wtorek, 1 kwietnia 2014

11. Die Freizeit



W ciągu tych kilku dni wolnego jakie miała, umówiła się do lekarza, na wizytę kontrolną. Umalowała się delikatnie, schludnie się ubrała  i z bratem udała się do gabinetu. Lekarz oczywiście pozwolił jej wejść z osobą towarzyszącą. Ona przezywała ciężkie chwile i to rozumiał. Musiała mieć oparcie.
- Niestety, nic się nie zmienia. Leki trochę stopują , zwalniają postępowanie choroby. – powiedział smutno. Jemu też było ciężko  przekazywać osiemnastoletniej dziewczynie, że z ciągu kilku miesięcy umrze.
Ona uodporniła się na te słowa. Słyszała je średnio raz w miesiącu. Przestało ją to ruszać, że wszystko co ma zostanie tu, a ona sama się przeniesie do nieba i będzie pomagać swoim najbliższym jak tylko będzie mogła. Uważała, że życie jest cholernie nie sprawiedliwe. Nikomu nic nie zrobiła, a i tak musi szybko umrzeć. Mordercy chodzą po ziemi i nic im nie jest.

Pójdą sobie do więzienia na dwadzieścia pięć lat i potem znowu wyjdą i zabiją. Gdzie tu sprawiedliwość?

Wróciła z bratem do domu. Alex starał się być silny, jednak to, że straci siostrę coraz bardziej go przytłaczała. Poszli do niego do pokoju i żeby przestać o tym myśleć, zaczął Julce opowiadać o swojej dziewczynie.
- Gdzie ją poznałeś? – zapytała szatynka.
- No na studiach. Jest na tym samym kierunku co ja. Pewnego razu razem mieliśmy projekt robić. Spotkaliśmy się, zrobiliśmy co trzeba i tak jakoś mnie ruszyło. Jest naprawdę ładna i mądra. Skromna i pracowita.  – widać, że się rozmarzył, dlatego zaczęła z uśmiechem na ustach kręcić głową.
- Przepraszam, ale muszę iść do swojego pokoju. Obiecałam Richardowi, że się odezwę – ucałowała policzek brata i poszła do siebie. Włączyła komputer, potem komunikator i wpisała nick Freitaga do wyszukiwarki. Dodała go do znajomych i zaczęła rozmowę.

JuliS.: Cześć! Głupszego nicku chyba nie można było wymyśleć, co Richi? Haha. I jak tam spędzanie wolnego czasu?:)
FreitagoweLove: Się nie śmiej! Przynajmniej nikt nie powołany mnie nie znajdzie! A całkiem dobrze! Siedzę i totalnie nic nie robię. A jak u Ciebie? :)
JuliS : Nadrabiam czas z bratem. Się dowiedziałam, że ma dziewczynę. Jest taki zakochany…Zapomni o mnie jak zniknę.
FreitagoweLove: głupoty gadasz. Jak można zapomnieć o rodzonej siostrze? I czekaj… Jak to znikniesz?
Zapomniała, że Richard nie wie o jej chorobie. Zaklęła pod nosem i na szybkiego musiała coś wymyśleć.
JuliS : Miałam na myśli, że do końca sezonu będę z Wami. Więc Alex zapomni, że ma mnie.
FreitagoweLove: Nie zapomni. Będziemy mu wysyłać wspólne mmsy i zobaczysz, nie damy mu zapomnieć :P
JuliS: Dobra, trzymam Cię za słowo! :) a teraz muszę iść. Mama przyszła i idę jej w kuchni pomóc. Odliczaj dni do Lillehammer! Pa!
JuliS się wylogowała.
FreitagoweLove : Jasne, już odliczam. Pozostało 70 godzin, 30 minut i 42 sekundy. Nie, teraz 30 sekund.

Zeszła po schodach i przywitała się z rodzicielką. Poszła za nią do kuchni i wycierała ścierką sztućce by lśniły.
- I co lekarz powiedział? – zapytała Julii mama, i spojrzała na córkę.
- Bez zmian. Nic nowego.- wzruszyła obojętnie ramionami i jeszcze bardziej skupiła się na wykonywanym przez siebie zadaniu. Po wspólnym obiedzie, Julka zaciągnęła swojego brata do pokoju i zaczęła rozmowę.
- No bo… Chodzi o to, że Wellinger mi się zaczyna podobać. Ale nie może no! – rzuciła się na swoje łóżko i zakryła się poduszką. Mogła przysiąc, że jej brat właśnie uśmiecha się pod nosem.
Po chwili poczuła, jak ściąga z jej twarzy poduszkę i patrzy na nią rozbawiony.
- Niby czemu nie może ci się podobać, co? – usiadła po turecku i spojrzała na brata jak na idiotę.
- Przecież ja umrę, Alex! To nie ma sensu. On tu zostanie a po mnie nie będzie nawet śladu…- oburzyła się .Przecież to powinno być dla niego takie oczywiste, jak to, ze czarny jest czarnym, a białe białym.
- To on nic nie wie?- zapytał zaskoczony, a ona pokręciła głową.
- I się nie dowie. Nikt z kadry nie wie. Oczywiście prócz wujka.
Alex wypuścił głośno powietrze. Nie rozumiał postępowania siostry.
Nagle rozdzwonił się jej telefon. Podeszła do szafki gdzie leżała komórka i wzięła ją do ręki. Zobaczyła, niezapisany numer. Do głowy wpadł jej tylko Wellinger…
- Alex, wypad z pokoju! – wyrzuciła brata i zamknęła drzwi. Odebrała telefon, siadając na swoim łóżku.
- Halo?
- Cześć Julia, tu Andi – usłyszała jego głos i od razu dostała przyjemnych dreszczy.
- Domyśliłam się – zaśmiała się do słuchawki- Jak leci?
- Całkiem w porządku, siostry nie dają mi żyć, czyli jest tak jak powinno być. A co u Ciebie?
- Nic szczególnego. Nadrabiam czas z bratem, trochę z mamą…

Rozmawialiśmy jeszcze przez prawie godzinę. On naprawdę mnie polubił, z resztą ja jego też. Nie wiem co myśleć o tym wszystkim. Powinnam mu powiedzieć prawdę oraz to, że nie ma sensu się we mnie zakochiwać bo zniknę tak szybko jak się pojawiłam w jego życiu. Muszę przestać o nim myśleć, no ale to niewykonalne!  Chcę już Lillehammer i chcę czuć jego zapach perfum w pobliżu.
Matko, ja chyba już oszalałam.

Wyszła z domu by się przewietrzyć. Poszła pod szkołę, z nadzieją, że nikogo w niej nie zastanie. Jednak myliła się. Właśnie ze szkoły wychodziła jej grupka znajomych, z którymi trzymała się od najmłodszych lat. Byli uśmiechnięci pomimo tak później pory. Mieli multum dodatkowych zajęć by przygotować się do matury.
W głębi serca strasznie jej tego brakowało. Ciągłego kontaktu z rówieśnikami, narzekania, że za dużo jest zadane, domówek na które chodziła z przyjaciółmi… Tęskniła. Jednak sama wybrała to co wybrała. Poniekąd odosobnienie i spełnienie marzenia.
Odwróciła się i poszła w kierunku domu. Powoli. Nie śpieszyło jej się. Mroźne powietrze w Innsbrucku powodowało na jej twarzy czerwone policzki i nos. Ale i tak lubiła zimę. Miało to swój klimat.
Chciała już kolejne zawody. Chciała znów zobaczyć skoczków. Chciała znów zobaczyć Wellingera i jego słodki uśmiech.
Wróciła do domu i szybko pobiegła do pokoju. Przy jej laptopie siedział Alex uśmiechnięty od ucha do ucha.
- Co ty tu tak właściwie robisz? – zapytała, krzyżując ręce na wysokości piersi.
- Oglądam twoje zdjęcia ze skoków. Naprawdę ładne, tylko wiesz… Dużo tu Wellingera – zaśmiał się, a ona podeszła szybko i zamknęła laptopa.
- Jesteś straszny, wiesz?
_____
Dużo dialogów i w ogóle jakiś dziwny ten odcinek, prawda? A nick Freitaga, bez komentarza xD
Przepraszam, że ten odcinek taki beznadziejny.. ale to taki przejściowy, wiecie? Ale za to długi, najdłuższy chyba na tym blogu!
Dużymi krokami zbliżamy się do końca tej historii... Niestety.
A za 5 tygodni zaczynam matury! Hura, że nic dalej nie umiem. 
Buziaki :*

14 komentarzy:

  1. genialne jak zawsze nick freitaga rozwalil mi system czekam na nastepny

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział bardzo ciekawy:-) jak to już prawie koniec historii? :-(:-(:-(:-(
    Witaj w klubie matura- e tam jeszcze dużo czasu można poczytać opowiadania na blogach:-P a tak na serio to też się mega boję matury i trzeba by się było zacząć uczyć no ale ...
    Serdecznie pozdrawiam:-P
    Ps. Nick Richiego- MEGA!

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jak zawsze genialny.. Nick Freitaga :D bomba. Za wszystkie maturzystki i maturzystów będę mocno ściskać kciuki, oby poszło wam tak dobrze jak z opowiadaniami :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Smutno mi się zrobiło ;/ Bo po tych wszystkich miłych chwilach, nadeszła sprawa choroby. Wiesz, cały czas miałam nadzieję, że dziewczyna nagle ozdrowieje, ale jak widać planujesz jej inną przyszłość. Szkoda mi jej, bo ta choroba przekreśliła jej marzenia, życie. Fakt, poznała drużynę skoczków, ale teraz zamiast cieszyć się życiem, martwi się co będzie wtedy, kiedy jej zabraknie. Zycie jest naprawdę niesprawiedliwe. Dobrze, że się chociaż Andi do niej odezwał. Od razu urósł w moich oczach ;) taak zdecydowanie widać, że Julka nie jest mu obojętna. I odwrotnie ;)
    A ten nick Rysia mnie rozbroił ;p ale rzeczywiście, na pewno nikto go na komunikatorze nie rozpozna, w życiu ;D hehe
    No i ta miłość rodzeństwa <3 rozczuliła mnie
    Pozdrawiam i ściskam mocno ;***
    I nie pozwalam Ci mówić, że odcinek jest beznadziejny! Bo to zupełnie nieprawda o! ;D Jest jak zawsze boski ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobra dobra, ja wiem swoje kochana <3
      A ten Freitag, to totalnie spontaniczna sprawa, a ten nick? wybaczcie mi wszyscy, ale nie jestem genialna w wymyślaniu jakikolwiek nazw czy określeń :D
      Buziaki :*

      Usuń
  5. Rozdział boski. Boziu popłakałam się taki wzruszający :( . Czemu Jula musi od nas odejść, miłość przecież likwiduje wszystkie problemy i Julia musi wreszcie Andiemu powiedzieć, że jest chora. A tak poza tym Rysio brak słów ciekawe kto wpadł na ten pomysł pewnie Wank bo któż inny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejku, a było tak fajnie podczas konkursów ze skoczkami, a tutaj powrót do domu=powrót do rzeczywistości, choroba-tak przykra rzecz, eh. Współczuję dziewczynie, bo właśnie teraz zdała sobie sprawę, że czuje coś do Wellingera, a zaraz umrze... :'(
    PS. Niedługo koniec opowiadania? A ile jeszcze rozdziałów planujesz dodać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety, zbliżamy się do końca, pojawią się jeszcze 3 rozdziały + epilog

      inszaaa

      Usuń
  7. Rozdział boski <3 ten nick Freitaga hahah leżałam jak to czytałam.
    Opowiadanie mam nadzieję że się nie skończy tak jak myślę, co? :)
    A mam pytanie, kiedy Haybeck? Czekam XD
    http://badforevergirl.blogspot.com/2014/03/bohaterowie.html zapraszam na moje opowiadanie ;)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zależy jak myślisz, jak się skończy :D
      Do Hayboecka jeszcze długa droga! Najpierw publikacja Schlierenzauera i potem albo Hayboeck albo Morgi, zależy co pierwsze skończę pisać :)
      inszaaa

      Usuń
  8. Kochana, nie wspominaj o maturze! Cieszmy się jeszcze chwilami wolności :D ale jeśli Cię to pocieszy- sama wiem niewiele :D
    FreitagoweLove- leżę i kwiczę! :D hahaha, dobre Ci to wyszło! ^^
    Jak to super, że Julka ma takie kontakty z bratem ;) Widać, że są oddanym rodzeństwem ;)
    Myślałam, że może choroba będzie się cofać, ale jak na razie stoi w miejscu...Ale może jednak...
    To musi być straszne, take życie ze świadomością, że za niedługo umrzesz. Masakra.
    No zakochała się, Welli też. I myślę, że jemu Jula powinna powiedzieć prawdę...
    No, zobaczymy jak to będzie. Sami zakochani wokół :D
    To wiadome, że tęskni za przyjaciółmi, ale...Co by nie było, spełnia teraz swoje marzenia ;)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. FreitagoweLove - hahahahahahahahahaha! Taaaak ... to w jego stylu jest xD
    Rozdział był troszkę przygnębiający, co nie powinno przecież dziwić. Dużo racji jest w tym, że ludzie którzy są dobrzy, nic nikomu nie zrobili ... cierpią, a ci którzy są egoistami, kryminalistami itd. żyją sobie swobodnie. To nie jest sprawiedliwie, ale niestety ... taki jest ten świat. Osoby chore dostrzegają przyjemność w każdej nawet najmniejszej rzeczy. Stąd Julka nawet za szkolnym narzekaniem zatęskniła. I cóż ... dziewczyna może i pogodziła się ze swoim losem, a tu na jej drodze stanął Andi, który wpadł jej w oko. I jak tu nie ponarzekać na swój los. Takie osoby tylko jeszcze bardziej komplikują ... jakby to miało nie zabrzmieć.

    OdpowiedzUsuń
  10. Moglabys pisac kiedy bedziesz dodawala nowe rozdzialy? Super opowiadanie czekam na kolejne rozdzialy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo dobre opowiadanie ,jedno z najlepszych czytam je od kilku tygodni i z rozdziału na rozdział coraz lepsze :) Brawo wkoncu ktos pisze opowiadania w moim guscie : D

    OdpowiedzUsuń