wtorek, 29 kwietnia 2014

Epilog



Kiedy przyszedł z bukietem kwiatów, z sali wychodziła jej matka, brat i jego trener. Wszyscy byli smutni, a jej matka płakała. Bukiet wypuścił z rąk i podbiegł do jej sali. Była przykryta białym prześcieradłem. Spóźnił się by się z nią pożegnać. Obiecał jej, że będzie do końca. Po raz pierwszy nie dotrzymał słowa. Usiadł na krześle i pozwolił sobie na łzy. Te gorzkie, smutne i cholernie słone. Obok niego usiadł jej brat, który trzymał w ręku białą kopertę. Spojrzał na nią i zobaczył, że była zaadresowana do niego.

Andi,
Tak bardzo Cię jeszcze raz przepraszam, za to, że ukrywałam to, że jestem chora. Ale nie chciałam litości z niczyjej strony. Chciałam być normalna i udało się, wiesz? Do końca czułam się kochana przez kogoś innego niż moja rodzina  i akceptowana, dzięki Tobie przede wszystkim oraz chłopakom. Jeśli to czytasz, to mnie już pewnie nie ma. Umarłam. Przepraszam, że pojawiłam się w Twoim życiu tak nagle i tak nagle zniknęłam. Obiecaj, że postarasz się o mnie zapomnieć. Skacz dalej i nie pozwól by myślenie o mnie przysłoniło Ci Twoją pierwszą miłość jaką są przecież skoki. Skacz jak jeszcze nigdy, pokaż innym, że jesteś najlepszy.
Powiedz mojej mamie i bratu, że zawsze będę ich kochać. Jestem im wdzięczna za wszystko, szczególnie, że pozwolili mi spełniać marzenia.. Dzięki nim przyjechałam z Wami i świetnie spędzałam czas. Pozdrów również chłopaków. Nigdy o nich nie zapomnę.
Andi, chciałabym Ci jeszcze coś powiedzieć. Kocham Cię i będę zawsze. Nigdy sobie tego nie powiedzieliśmy, dlatego wiedz, że ja się w to jeszcze bardziej zaangażowałam.

Julia.


Kiedy to czytał, łzy same pojawiły mu się w oczach. Rozpłakał się jak małe dziecko, a to oznaczało już tylko jedno. Kochał również ją. Wraz z jej śmiercią, umarła cząstka jego.
Nie wie, czy będzie w stanie pokochać kogoś tak mocno jak ją.
Kilka dni później odbył się jej pogrzeb w Innsbrucku. Cała kadra niemiecka odpuściła sobie pierwszy konkurs Turnieju Czterech Skoczni. Morgenstern i Schlierenzauer również. Dla nich też była kimś wyjątkowym. Spoglądał na wszystkich kątem oka. Przygnębieni, smutni i na czarno. On się wcale nie różnił. Oswoił się z myślą, że jej już nie będzie. Nie spotka jej na stołówce, nie da jej bluzy, kiedy będzie zimno i nie zostanie przez nią zgnieciony jej małymi w porównaniu do niego, stópkami.


*rok później*

Jechał z kolegą na drugi koniec Niemiec, by spędzić wakacje pod namiotami. Wydoroślał, spoważniał i zrozumiał wiele, a przede wszystkim to, że trzeba żyć dalej. Nie zakochał się w nikim innym póki co.  Ona będzie zawsze tą jedyną.  Dla niej napisał maturę, skończył szkołę i wygrał Turniej Czterech Skoczni pomimo, że opuścił jedne zawody. Ona była dla niego przeogromną motywacją. Dotrzymał słowa. Nie załamał się i oddał się skokom.
- Jakob, zwolnij, bo nas tu zaraz zabijesz– powiedział do kierowcy, poprawiając się na siedzeniu.
- Spokojnie – zaśmiał się do przyjaciela – Potrafię tym cacuszkiem jeździć – spojrzał na Andreasa, a samochód zaczął wjeżdżać na przeciwległy pas.
- Jakob ciężarówka!- jedyne co zdążył powiedzieć Wellinger. Potem ogarnęła ich ciemność i głucha cisza.

Tyle samotnych dróg musiałem przejść  bez ciebie, tyle samotnych dróg musiałem przejść by móc, odnaleźć ciebie tu.*
_______
* Wilki – na zawsze i na wieczność
Jak na mnie jest to wyjątkowo długi epilog. Przepraszam, że uśmierciłam i Julię i potem Andiego i to jeszcze w tej samej części, ale pisać dwa epilogi to głupio trochę.
Myślę, że cytat z piosenki wyjaśnia tu wiele. Mam nadzieję, że umiecie odgadnąć sens tych słów odnosząc się do zaistniałej sytuacji…
Specjalnie tak zakończyłam. Historia ich się skończyła na Ziemii. Ale w niebie będą na zawsze.
Powiem szczerze, że czytałam ten epilog 3 razy. I więcej już nie dam rady.
Przepraszam Was wszystkie za to smutne zakończenie, ale tak musiało być. Życie to nie bajka i to opowiadanie chyba w jakimś stopniu dowiodło tego. 
Dziękuję, że ze mną byłyście. Tak dużej frekwencji jak tu, to nigdy nie miałam, a piszę już 4 lata!
Od jutra będę tutaj ----> Wspomnienie przeszłości
Jutro pojawi się tam prolog.
Pozdrawiam Was serdecznie i mam nadzieję, że spotkamy się na blogu, który adres podałam powyżej  :**