piątek, 14 lutego 2014

5. Erzählt mir etwas



Przebudziła się koło piątej. Starała się zasnąć, jednak nie dało już rady. Zrezygnowana wstała z łózka i wykonała wszystkie poranne czynności. Ubrała się ciepło i biorąc aparat, wyszła ze swojego hotelu. Usiadła na ławeczce  przed hotelem i czekała na wschód słońca.  Kiedy słońce zaczęło się pojawiać na horyzoncie, Julia robiła zdjęcia jak opętana. Zaczęła również myśleć  ile ją ominie kiedy umrze. Nie pozna uczucia jakim jest miłość. Nie pozna smaku ust chłopaka, w którym by była po uszy zakochana.. Nie pójdzie na swój najważniejszy bal w życiu jakim jest studniówka. Nie będzie się denerwować przed maturą, ani przed własnym ślubem. Nie urodzi dzieci i nie będzie szczęśliwą matką z ukochanym mężczyzną przy boku. Tyle fantastycznych rzeczy ją ominie! Tępo wpatrzona w horyzont przed sobą, że nawet nie zauważyła jak Wellinger przed nią przebiega i siada obok niej.  Zamachał jej ręką przed oczami. Kiedy się ocknęła ze swoich przemyśleń, spojrzała na niego.
- Tak? – zapytała i wyłączyła aparat.
- Chciałem się zapytać co stało się wczoraj. Nikt tak nagle nie blednie… - powiedział dość niepewnie.
- Po  prostu źle się poczułam. Strasznie rozbolał mnie brzuch, a ja tak po prostu reaguje – wymyśliła na poczekaniu i wzruszyła ramionami. Nie lubiła kłamać, ale robi to w słusznej sprawie. Nie chce od nikogo litości. Tyle w temacie. Po chwili zobaczył na jej policzku łzę. Ujął jej twarz w swoje zimne dłonie, powodując tym na jej ciele gęsią skórkę i zapytał ciepłym głosem.
- Co się dzieje, Julka?
- Czasem mam chwile załamania. Przejdzie mi kiedyś – uśmiechnęła się przez łzy i ponownie wzruszyła ramionami. Westchnął  i opuścił ręce. Czuł się taki bezradny w tej sytuacji. Dziewczyna, którą bardzo polubił i która mu się bardzo podobała, płakała.
- Opowiedz mi coś o sobie.  – poprosiła. Wytarła łzy i już była gotowa by swoje myśli zająć jego opowieściami.
- Co konkretnie?
- Cokolwiek. Co robiłeś jak byłeś mały, co robisz jak spotkasz się z przyjaciółmi… Wszystko.
- W porządku – uśmiechnął się do niej ciepło – Więc urodziłem się dwudziestego ósmego sierpnia, najbardziej fajnego roku czyli 1995. Mam dwie siostry – Julię i Tanję, które bardzo mnie wspierają. Zazwyczaj jak wracam z zawodów, to imprezujemy z przyjaciółmi. Jakob i Christian są naprawdę w porządku. Pół roku temu zerwałem z dziewczyną, więc skupiam się tylko na skokach – uśmiechnął się i spojrzał na nią. – To koniec mej ciekawej historii.
- Powiem ci coś. Też urodziłam się dwudziestego ósmego sierpnia. I też 1995 roku – zaśmiała się i spojrzała w jego niebieskie oczy.
- Naprawdę?! Ale fajnie – zatarł ręce.
Rozmawiali jeszcze przez dobrą godzinę. Jej smutny humor poszedł sobie, a jego miejsce zajęły pozytywne myśli i słuchanie żartów Andiego.

Miał naprawdę dar do opowiadania.

Odprowadził ją pod same drzwi i powiedział, że w razie kolejnego małego załamania zawsze może do niego wpaść i się wygadać. Podrapał się po głowie. Widać, że się trochę stresował.


***
Ledwo wszedł do pokoju, a już został zaatakowany poduszką Wanka.
- Weź się uspokój – powiedział Wellinger i odrzucił.
- Widziałem was, widziałem was! – gadał jak dziecko, które przyłapało rodziców na całusie.
Brakowałoby tylko, żeby „Pan Żyrafa” skakał po łóżku i pokazywał palcem. Welli momentalnie dostał różowych wypieków na twarzy. Nie lubił takich sytuacji.
- Ok. Masz rację. Tak, Julia mi się podoba – wywrócił oczami i walnął się na swoje łóżko.
- No to bierz się za nią! Jest naprawdę fajna. Co jak co, ale gdyby była ciut starsza to sam bym się za nią wziął – poruszał zabawnie brwiami, za co został od razu zgromiony wzrokiem przez Welliego.
Andi wziął prysznic i przebrał się. Potem wszyscy spotkali się na stołówce, a potem udali się na skocznie by wykorzystać czas i skoczyć kilka razy. Zawody się skończyły dzień wcześniej, więc teoretycznie mogli wracać do domu, jednak trener zarządził zupełnie inaczej.

***

Kiedy był w locie, obserwowała go swoimi brązowymi oczami. Trzymała za  niego kciuki, chociaż skoki nie były punktowane. Coraz bardziej przyznawała się do tego, że coraz bardziej ją do  niego ciągnęło. Kiedy rano opowiadał o sobie, przeniosła się w inny wymiar. Potrafiła sobie wszystko wyobrazić.
Wieczorem znów zrobili małą imprezę. Tym razem powodem było zakończenie zawodów w Klingenthal, które dla Niemców były dość udane. Wszystko miało miejsce oczywiście u Wellingera i Wanka. Zastanawiała się, jak można codziennie imprezować?
Dziewczyna zamiast siedzieć w pokoju i rozmawiać z chłopakami, wyszła sobie na balkon w bluzie, którą zwinęła z krzesła. Kiedy ją założyła, wiedziała już do kogo należy. Poznała ten zapach.
Obserwowała sobie przyrodę.  Pod kątem tego, że każdy dzień jest inny. Wszystko wygląda inaczej choć na pierwszy rzut oka jest tak samo. Zastanawiała się czy ona już jest taka przeczulona i bardziej wrażliwa, bo zostało jej niewiele życia, czy po prostu tak zawsze miała? Że dostrzegała coś czego nikt inny nie dostrzegł.


I co tu teraz robić Że muszę smutać, kiedy mam tak wspaniałe i rozgadane towarzystwo. Chciałabym to zmienić, w sensie siebie  w tym momencie, ale mój organizm widocznie potrzebuje trochę poużalania się nad sobą.  Jak mnie to wkurza.

- Idź do niej młody! – usłyszał od Wanka. Wyjął z torby drugą bluzę, gdyż jedna z krzesła mu zniknęła i nawet wiedział kto ją ma.
- Co jest? – spytał i zamknął za sobą drzwi balkonowe.
- Podziwiam przyrodę – pociągnęła nosem jednak na pierwszy rzut oka nie wyglądało żeby płakała.
Ona go strasznie intrygowała. Wpatrzył się w miejsce w które ona się wpatrzyła.
- Patrz, jeż – wskazała palcem na krzak, który zaczął się ruszać. Kiedy wytężył wzrok, faktycznie go dostrzegł.
Dzięki niej zauważał coś, czego nie widać od razu.
Bez jakiegokolwiek powodu, przytuliła się do niego. On ją delikatnie objął. Ona po prostu tego potrzebowała.
- Chcesz pogadać?
- A możemy pomilczeć? Proszę. – skinął nieznacznie głową
_________
Przepraszam, że musiałyście czekać aż 9 dni na ten rozdział, ale dziś jest bardzo fajny dzień.
Nie, nie walentynki, ale Jurij Tepes kończy dzisiaj 25 lat! Wszystkiego najlepszego! Długi skoków <3
Michael Hayboeck znów wygrał kwalifikacje, jestem taka dumna! Polacy też się popisali!
A Morgenstern? Kto by pomyślał, że jeszcze miesiąc temu siedział w klinice... Uwielbiam go, jest moim wzorem do naśladowania, szczególnie, że zawaliłam próbną maturkę ustną z niemieckiego. 
Szkoda mi Maksimoczkina, młody i już wykluczony przez połamane żebra z reszty Olimpiady ;c Biedaczyna
II seria na Schlierenzauera jest w połowie ukończona :D I wymyślam powoli coś nowego. 
Czy tylko jak tak mam, ze robię wszystko by nie uczyć się do matury?xD
Pozdrawiam  Was serdeczenie i życzę wszystkim skoczkom dalekich skoków!
Ah, byłabym zapomniała, złoto Kamila tak mnie wzruszyło, że po raz kolejny przez skoki się popłakałam!
Nasz Mistrz <3

17 komentarzy:

  1. Jejciu tak długo czekałam na rozdział. A maturą się nie martw. Dasz rade. Też bardzo chce zdawać z niemieckiego a jak mi wyjdzie to zobaczymy. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojeju, ależ się rozwija ta relacja między Julką a Wellim. Jest słodko, oni są coraz bliżej, wszyscy wokół to dostrzegają i niby jest idealnie, ale...
    No właśnie, ale.
    Jej choroba. Jej coraz bardziej kończące się życie. To strasznie boli,a będzie boleć jeszcze bardziej gdy Pieszczoszek się dowie.
    Strasznie się tego boję.
    No ale czekam na więcej ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Andi taki słodki ^^
    Mi też szkoda Maksimoczkina ;c

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też się nie uczę do matury :D ciekawszym zajęciem jest np. podziwianie sufitu czy czytanie Twojego bloga :D który jest bardzo fajny :) czekam na kolejny rozdział ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurde. Widać, że pomiędzy tą dwójką rodzi się uczucie. Andi jest taki uroczy, martwi się o Julkę. A Julka pokazuje mu rzeczy, których on nie dostrzega. Z jednej strony dobrze, że Julka będzie miała teraz kogoś, kto ją wspiera, ale z drugiej strony boję się o Andiego, jak on się pozbiera, gdy Julki zabraknie.
    Chyba wybiegam za bardzo w przyszłość.
    Ja też się cieszę, że Michi wygrał kwalifikację, a Morgiego podziwiam, że tak szybko się podniósł po tym poważnym upadku, martwi mnie jednak to, że cały czas naraża swoje zdrowie, bo ewidentnie widać, że cały czas go jeszcze boli i w jego skokach nie ma tego czegoś sprzed tego okropnego upadku.
    Pozdrawiam cieplutko :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeju <3 Ta relacja jest pomiędzy nimi coraz lepszą. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału, dużo dużo dużo weny i czasu :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. O jejku... Welli i Julia mają się ku sobie i to bardzo, co jest bardzo słodkie. Awwwwhh *-* szkoda, że dziewczyna tak częato chodzi smutna.. ale na jej miejscu kto by się cieszył? Nikt. No właśnie

    :**

    OdpowiedzUsuń
  8. Julia przeżywa chyba najwspanialszy moment swojego życia... Poznała człowieka wspaniałego, wyjątkowego chłopaka i... Ok, koniec zachwytów.
    Ale mi jej żal, żal mi każdej z chwil załamania, żal mi jak potraktował ją los.
    Andi coś podejrzewa, on nie jest głupi, długo go okłamywać nie będzie.
    Może powinien znać prawdę?
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam tak samo z maturą. Tylko że ja zawaliłam totalnie matme:-( a opowiadanie super. Masz mega talent. Czekam na nowy rozdział. Pozdrawiam gorąco:-*

    OdpowiedzUsuń
  10. Też miałam pisać historię rozszerzoną, ale w porę zmieniłam w deklaracji, bo stwierdziłam, że porywam się z motyką na słońce :D I piszesz też wos? Szacun dziewczyno, szacun :D Ale zgadzam się z tym, co mi napisałaś...Czas umierać! :D
    Ach...Chyba pomiędzy Julą, a Andim zaczyna rodzić się uczucie...Powoli, do przodu ;) Widać jak się o nią martwi, bo nie jest mu obojętna, a ona też tak na niego reaguje...Może powinna wyznać mu prawdę? Może byłoby jej jakoś łatwiej...I awww, ubrała jego bluzę :D Cudowni są ;)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Przeczytałam całość i powiem Ci, że to opowiadanie już mi się spodobało. Cóż, jak przeczytałam prolog od razu pomyślałam o bohaterce mojego opowiadania, jest chora i chce spełnić swoje marzenie. Ten wyjazd na skoki już pewnie sprawił, że czuje się o niebo lepiej, ale czasami przychodzą chwile zwiątpienia, a to przeciez ludzka rzecz. Wellinger bardzo pomaga dziewczynie, widać od początku że mu na niej zależy, wspiera ją choć nie wie o niej prawie nic.
    Tylko czy ona powie mu o chorobie? To dla niej ciężki temat, ale może jeszcze zdąży sie zakochać, zdąży jeszcze pocałować. I to Andreas będzie właśnie tym chłopakiem.
    Ahh cudnie ;)
    Stęskniłam się za tym skocznym światem!
    Pozdrawiam i zapraszam na kolejny rozdział u mnie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Hahaha. Widzę że większość tutaj znacznie bardziej wykazuje zainteresowanie skokami niż maturą. Spokojnie mam tak samo ;) wszystko jest ciekawsze od pisania pracy maturalnej ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jezu ,genialny ten rozdział .. :o
    Hahaha , matura zmorą 80% 95' ,taak ? :D
    Ja pamiętam moją - próbna z matmy zawaloooona chyba najgorzej mi poszła z całej klasy :D Mimo ,że z maty nie byłam głupia . Dasz radę , wieżę w Ciebie ! :D Ja dałam to i ty dasz !
    Ja tak samo po odebraniu medalu i po skokach jego płakałam . Ale to najlepszy płacz jaki można sobie wyobrazić :D

    OdpowiedzUsuń
  14. littlebrunette19 lutego 2014 20:46

    Jeśli to miał być tryb rozkazujący to w tytule powinno być 'erzähl' :D Taka jestem troche czepliwa :D Pozdrawiam! I czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mialo byc raczej prosba niz rozkaz dlatego tez tak a nie inaczej napisalam;) + znam tryb rozkazujacy, gdyz jestem w klasie niemieckiej ;)
      Inszaaa

      Usuń
  15. To jest takie swietne zaczelam czytac przed chwila, ale zaluje ze nie czytalam od samego poczatku. Czekam na reszte :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Strasznie mi żal Julii. Taka młoda, całe życie przed nią, a tutaj ta cholerna choroba musiała się pojawić. Aż przykro czytać sceny w których źle się czuje. Nie chce sobie nawet wyobrażać jak poczuje się Andreas gdy się o tym dowie, bo widać że chłopak co raz bardziej przywiązuje się do niej. Jednak mimo tej złej sytuacji są i plusy. Dziewczyna może spełnić swoje marzenia, przynajmniej tyle jej pozostało. Nie wszyscy mają takie szczęście.
    Dziękuję za zaproszenie do siebie jak i komentarz u mnie :) Czekam na nowość na którą na pewno wpadnę :*

    [lazurowe-spojrzenie]

    OdpowiedzUsuń