Niedziela. Siedzę
i marznę wraz z Freitagiem i resztą
skoczków, którzy nie zakwalifikowali się
na zawody. Co rusz godzina rozpoczęcia się przesuwa, przez fatalne warunki panujące
na skoczni. Masakra. Zrobiłam kilka zdjęć,
ale nic poza tym. Siedzę
i myślę. Naprawdę nie zazdroszczę
skoczkom, stania tam na górze
i stresowania się. Powoli się obawiam, że zawody zostaną
odwołane.
Półtorej godziny później,
Walter Hofer oznajmia wszystkim, że zawody się nie odbędą.
Przecież to tragedia dla kibiców, którzy
wydali swoje pieniądze i jeszcze nie zobaczą
skoków.
Masakra. Ale przecież
nie można ryzykować zdrowia skoczków, prawda?
- To co, robimy coś z resztą popołudnia,
czy siedzimy w pokojach jak kołki? – zagadał Kraus.
Oczywiście, Wank jako pierwszy się podniósł
skostniały z ławeczki i jego chytry uśmieszek oznajmiał tylko jedno.
- Jak to co, impreza! – zaproponował, na
co reszta przystała.
Julia, jako dobry organizator zadeklarowała się, że pójdzie wraz z Wankiem
i Geigerem do sklepu i kupią najpotrzebniejsze rzeczy.
- Ale spokojnie młody, nie zabiorę ci jej
– usłyszała cichy szept za sobą. Zaśmiała się pod nosem i udała, że nic nie
słyszy. Rzecz jasna te słowa kierował Wank do najmłodszego zawodnika w tej
kadrze.
W dobrych humorach udali się do
pobliskiego marketu. Geiger rzucił się na koszyk i jeździł z Wankiem w środku
jak wariat. Julka kręciła głową z niedowierzania. Brała to co wpadło jej w
ręce i trzymała. Kiedy jednak łaskawie jej towarzysze się przy niej zjawili,
Wank wziął od niej wszystkie rzeczy i wpakował do wózka. Jednak kiedy chciał
przejechać do innego działu, potrącił dziewczynę, której z rąk wypadło mleko i
rozlało się.
- Najmocniej przepraszam! Nie chciałem! –
nie spojrzał na nią i od razu wyjął z kieszeni chusteczki ( które o dziwo miał
w kieszeni) i zaczął wycierać podłogę. Kiedy ją ujrzał, prawie szczęka mu opadła do kolan. Wpatrywał
się w nią jak w obrazek.
- Przepraszam za kolegę, jak widać, nie
umie się porządnie zachować – powiedziała Julia i zamknęła szczękę Wankowi.
Geiger prawie położył się na podłodze ze śmiechu. Dziewczyna, którą potrącił
skoczek zarumieniła się bardzo i odeszła, co chwilę odwracając głowę w kierunku
Andreasa.
Kiedy zniknęła w drugim dziale, Wank dalej
nie mógł się otrząsnąć. Widziała, jak na nią patrzał. Pomachała mu ręką przed
oczami, a ten się ocknął.
- Ale z ciebie kretyn! Skoro ci się
spodobała to leć po numer! – pogoniła go i sama zaczęła pchać wózek. Andi
ruszył w poszukiwaniach za potrąconą dziewczyną.
Geiger stanął przy kasie i zaczął wraz z
Julią wypakowywać zakupy na taśmę. Kiedy już mieli płacić, Wank właśnie
podchodził do nich, uśmiechnięty od ucha do ucha. Geiger na spółę z Andim zapłacili za rzeczy.
Julka również chciała się dorzucić, jednak oni kategorycznie jej zabronili.
- Jesteś siostrzenicą trenera! Nie wypada!
Dziewczyna wybuchła śmiechem. Jeszcze
takiej wymówki nie słyszała.
W drodze do hotelu spotkali Schustera. Ten
wytrzeszczył oczy ze zdziwienia. No tak, Julka szła i w ustach miała lizaka, a
oni dźwigali zakupy.
- Jak ty to zrobiłaś?
- A widzisz wujku. Trzeba umieć ich sobie
ustawić – zaśmiała się i dalej kierowała się z chłopakami do hotelu.
Po dojściu do pokoju Wanka, Julia wzięła
się za rozpakowywanie rzeczy. Trochę
chipsów, piwa, jakieś pianki. Jako sportowcy nie mogli się przecież zbytnio
objadać..
Godzinę po rozpoczęciu „imprezy”
jakkolwiek można nazwać spotkanie skoczków w kilku kadr i upijanie się, wraz z
zagryzaniem „czegoś niedozwolonego”, Welli podszedł do szatynki i wziął ją za
rękę. Na jego ramieniu wisiała jakaś czarna torba, której Julia za Chiny Ludowe
nie mogła zidentyfikować.
- Porywam cię – odpowiedział, na zdziwioną
minę dziewczyny.
- A można wiedzieć gdzie? – zaśmiała się,
niedowierzając w to co się teraz dzieje.
- Zobaczysz – jego tajemniczość była tak
pociągająca, że Julia nie wiedziała co
robić.
Doszli pod oświetloną kilkoma reflektorami
skocznię. Wjechali windą dla skoczków na samą górę. Dozorca wpuścił ich bez żadnego
zająknięcia. Julia podejrzewała, że Andreas już to zaplanował ciutkę wcześniej.
- Jakim cudem możemy tu być? – zapytała,
wpatrując się w widok zza okna windy.
- Dogadałem się z kolesiem – poruszał
zabawnie brwiami. W dalszym ciągu trzymał jej rękę. Dziewczynie to w żadnym
wypadku nie przeszkadzało. Miał tak przyjemnie ciepłe dłonie, że sama nawet nie
chciałaby ich puszczać.
Dojechali na samą górę i zeszli na
wysokość gdzie w tej chwili znajdywała się belka dla skoczków.
- Siadaj, Wsuń się na sam środek –
powiedział i drugą ręką wskazał mniej więcej miejsce gdzie powinna usiąść. Zrobiła tak jak polecił i zaparło jej dech w
piersiach. Tak pięknego widoku na miasto jeszcze w swoim życiu nie widziała.
- Wziąłeś może… - zaczęła, jednak
Wellinger uprzedził ją. W ręku już trzymał wypakowany z czarnej torby aparat.
- Wiem, że się z nim nie rozstajesz –
uśmiechnął się i podał jej sprzęt. Robiła tyle zdjęć ile się dało. Trudno było trzymać nogi w powietrzu i
jeszcze robić zdjęcia, jednak dała radę.
Kiedy zeszła z belki, potknęła się o
skrawek dywanika, o którym chyba organizatorzy zapomnieli. Wpadła wprost w jego ramiona. Zakłopotana,
podziękowała mu. Wracając, trzymali się za rękę. Kiedy byli już pod hotelem, z
balkonu Wanka, usłyszeli jego głos, że bardzo do siebie pasują. Słychać było, że jest już trochę wstawiony, a
ponoć człowiek pijany, to człowiek szczery.
Julia poczuła się trochę zmęczona, dlatego
odmówiła Wellingerowi, żeby poszli na resztę imprezy. Zrozumiał to i nie
namawiał nachalnie. Pożegnali się przed jej pokojem. Ucałowała jego policzek,
dziękując za to wspaniałe przeżycie jakim było wejście na skocznie i zobaczenie
widoku.
Umyła się i przebrała w piżamę. Położyła
się do łóżka i zasnęła z uśmiechem na ustach. Podobnie jak on kilka godzin później.
________
chyba początek rozdziału idealnie opisuje to co się działo w Harrachovie. Masakra jakaś. Ale przynajmniej nie wróciłam z pustymi rękoma :D Autograf Wellingera i Tepesa już jest w mojej świeżo zaczętej kolekcji. Tak się cieszyłam(i cieszę wciąż!) jak dziecko.Jeden podpis a jak może uszczęśliwić człowieka, nie? :D
Gdyby nie wsparcie lolle chyba bym tam miała jakąś depresję... Dziękuję ci kochana za wszystko <3
Do tej pory nie mogę zapomnieć głosu Wellingera,mówiącego " ja" i "bitte", oraz spojrzenia Tepesa! haha. Oraz oczywiście odmowy Fannemela i Ziobry. To straszne -.-
Nie przynudzam więcej. Każda wie jak było w Harrachovie, więc nie będę mówić jaka byłam zła na pogodę i samego Hofera. No ale cóż, z pogodą się nie wygra. A mamut do mamut. Jednakże atmosfera była świetna *.*
Oddaje wam ten rozdział do oceny. Trochę spóźniony, ale jest!
Zostało już 5 rozdziałów do końca, ale nie zabijajcie mnie, dobrze?
Buziaki :*
rozdział super i opowiadanie dle M. Hayboeck
OdpowiedzUsuńRozdzial swietny tak jak wszystkie pozostale. Jestem ciekawa kiedy choroba Juli wkroczy do akcji. A moze wszystko bedzie ok? Jak a Ci zazdroszcze tego Harrachova. Mimo, ze czesc zawodow odwolano. Juz sobie wyobrazam Wellinger mowiacego 'ja' i 'bitte'. On ma taki cudny glos. Tylko 5 rozdzialow? Nie tak nie moze byc :( Czekam na kolejne. Buziaki :*
OdpowiedzUsuńrozdział jak zwykle super :)
OdpowiedzUsuńczekam na dalszy i dużo weny życzę
czuję, że to taka cisza przed burzą, pewnie choroba Julii zaraz da o sobie znać i nie mogę doczekać się tego jak Andi będzie się nią opiekował i się do siebie zbliżą, ale mam nadzieję, że koniec końców nic jej się nie stanie :*
Oo ,świetny rozdział ! :D
OdpowiedzUsuńAutografy Wellingera i Tepesa ? Mam nadzieję ,że mi też uda się coś ,,upolować'' ;D W kolekcji mam tylko autograf Hannawalda na książce ,Kota , Stocha ,Ziobry ,Bieguna ,Murańki ,Gregora i Hayböcka . Mam nadzieję ,że uda mi się dorwać Wellingera !
Szkoda ,że taka pogoda i że MŚ tak lipnie poszły ... Mam nadzieję ,że w Planicy pogoda dopisze ,bo chyba mnie szlag trafi ! :D
nie chcę Cię martwić ale też ma padać i wiać z tego co mówią xD
Usuńojejku, autograf Hayboecka? *.* i Schlieriego? ale fajnie! :D
Stoch i Kotek tez niczego sobie ^^
Buziaki :*
Wank mnie zabił tym jego wyznaniem. I jeszcze ta sytuacja w sklepie. Mistrzostwo. No ale żeby aż nie wiedzieć jak się zachować przy dziewczynie? No tego ja się po Wankim nie spodziewałam. I Julka noeźle ich sobie wychowała, nie ma co.
OdpowiedzUsuńA Welli mnie nieźle zaskoczył z tym wieczornym wypadem na skocznie :D Jak uroczo.
I czekaj. Jakie 5 rozdziałów do końca? Tutaj chyba jakaś pomyłka zaszła.. :(
No nic. Ja z niecierpliwością czekam na kolejny. Buziaki :**
nie ma żadnej pomyłki co do rozdziałów. Opowiadanie ma 14 rozdziałów + prolog + epilog :)
Usuńniestety zbliżamy się do końca... ale jeszcze troszeczkę :)
Buziaki :*
popłakałam się z Twojego szczęścia :) serio, czuję się tak jakbym to ja dostała :) uwielbiam kiedy ktoś spełnia swoje pragnienia :) marzę o tym, żeby dostać autograf od Welliego, mam nadzieję, że już niedługo to się spełni. a rozdział wspaniały :) wejście na skocznię to tak jakbyś czytała w moich myślach, bo sama ostatnio dopisałam do swojego opowiadania taką sytuację :3 szkoda, że już tylko 5 rozdziałów zostało, ale wiadomo, że każda opowieść kiedyś musi się skończyć. czekam na kolejny rozdział i dużo weny twórczej Ci życzę :) i oczywiście gratuluję autografów <3
OdpowiedzUsuńHej hej, nie ma co plakac! Juz ja sobie poplakalam z tego powodu. I jeszcze tego ze byli tak blisko *.*
UsuńDobra, nie chce robic z siebie jakies faneczki, ale to uczucie kiedy stajesz naprzeciw kogos kto jest jednym z twoich ulubionych skoczkow to w ogole ;D
Mam nadzieje ze cos sie kiedys jeszcze spelni ^^
Buziaki ;*
Inszaaa
Omomom <3 nie myślę jeszcze zbyt racjonalnie, po filmiku który mi wysłałaś, ale postaram się napisać składny komentarz xd Nie ma to jak impreza, nie ważne w jakim towarzystwie i gdzie, ważne żeby się trochę pobawić albo zalać smutki, po odwołanym konkursie. Zakupy w mistrzowskim stylu były i aż szkoda, że tak szybko się skończyły ;) Obraz Wanka w wózku od zakupów – mistrzowski! No i Geiger go pchający hehe. Efekt musiał być świetny, ale chyba nie chciałabym być na miejscu dziewczyny ;D Wstydzić się musiała za ich obu, ale i sama miała dobrą zabawę ;p Alee co tam oni, ważne że niespodzianka jaką przyszykował jej Welli jeszcze bardziej poprawiła jej humor. Skoczek pomyślał o wszystkim i spełnił marzenie Julki. Kto by nie chciał usiąść na belce i choć przez chwilę widzieć to, co skoczkowie widza nazbyt często ;D To musiało być wspaniałe uczucie xd No i ten mały buziak w policzek <3 Oj mi tu pachnie zakochaniem. Oby jak najwięcej buziaków, przytuleń i takich słodkich chwil ;D
OdpowiedzUsuńJa również Ci dziękuję ;* trzeba sobie pomagać zwłaszcza, kiedy ma się te same zainteresowania ;p
Tych rozdziałów jest za mało zdecydowanie, ale wybaczymy Ci jak zaczniesz publikować coś nowego ;D I chyba dobrze wiesz, o czym i o kim mówię? xD
Pozdrawiam, ściskam i całuje ;*
Piekny i dlugi komentarz. Dzieki wielkie ;* teraz to ja mialam lzy w oczach. I fajnie sie dowiedziec o nowym opowiadaniu ktore mam pisac xd uwielbiam cie <3
UsuńTe pomysly z widokiem ze skoczni to mi nie raz sie snia wiec musialam je wcisnac gdzies *.*
Buziaki ;*
Impreza imprezą, ale przygotowania do niej były chyba bardziej szalone. Karl wożący Wanka w wózku ^^ hahahaha widok zapewne nieziemski. I do tego starszy Andreas znalazł sobie obiekt westchnień ... ciekawe co z tego wyniknie :)
OdpowiedzUsuńNo i Andi i Julia ... raz po raz co raz bardziej się do siebie zbliżają. Pomysł chłopaka był świetny i ... romantyczny. Chociaż problem by się zaczął gdyby dziewczyna miała lęk wysokości, coś o tym wiem xD
Szczerze? Nie ciagne watku Wank i nowospotkana dziewczyna. Ale dalas mi pomysl. Moze kiedys zaczne inne opowiadanie, ktore nawiazuje poniekad do tego spotkania... ^^
OdpowiedzUsuńZ lekiem wysokosci jakos nie wpadlam na to haha ;D
Pozdrawiam ;*
Inszaaa
Co to takie krótkie? ;c Hah.. czyżby jakaś dziewczyna spodobała się Wankowi? Czekam na rozwinięcie tego wątku. Ach, no i Welli! Zabrał ją za skocznie, jejku *-* Mam nadzieję, że wkrótch ich przyjaźń przerodzi się w coś głębszego<3
OdpowiedzUsuńRozdział taki cudaśny zupełnie jak wszystkie inne. Szkoda, że zostało ich tylko pięć :-( Andi taki mega miły też bym sobie chciała siąść na belce ten widok musiał być nieziemski. Co do Twojego wyjazdu to mega zazdroszcze tych autografów daj kiedyś ich zdjęcie jak będziesz mogła i usłyszeć ten piękny głos na żywo ach pozdrowienia i buziaki :-* Julia
OdpowiedzUsuńHahahahaha o Boże, chciałabym zobaczyć ich na zakupach! Widok musiał być przekomiczny ;) Karl wożący Wankiego w wózku? Padłam :D hahaha :D i widzę, że Andreasa strzała amora dopadła :D
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy ta znajomość jakoś się rozwinie ;)
Jestem zachwycona Wellim i Julką ;) I naprawdę zapominam o chorobie dziewczyny. Sama nie wiem, czy to dobrze, czy źle...
Ależ Welli romantyczny! Widok z belki musiał być nieziemski i cieszę się, że Julka mogła go podziwiać z Andim ;)
Pozdrawiam ;*
Jakie ja mam podłe poślizgi w czytaniu, aż sama się za to nienawidzę! Przepraszam, że tyle mnie nie było. Rozdział oczywiście jest cudowny, wyczuwam subtelne szczypty rozwijającej się miłości i chcę jej więcej :)
OdpowiedzUsuńw końcu nadrobiłam. ufff.
OdpowiedzUsuńsię dzieje, się dzieje! ja tylko czekam aż się pocałują i w ogóle <3 i pewnie wtedy Wank będzie sie darł na pół hotelu, że ich widział ^.^
a co do mojego opo: tak. Hilde i Stjernen to wielcy przyjaciele. zwłaszcza ten drugi. hothothot. udziela mi się dzisiejsza Planica. wychodze na hot-fanyne Andiego. ooops ;c
Ja jak zwykle z opóźnieniem -,-.
OdpowiedzUsuńOni są tacy kochani. I komiczni. Karl wożący w wózku Wanka, padłam. Dobrze, że Julka ma takich przyjaciół, przynajmniej może choć na chwilę zapomnieć o chorobie.
Welli jest takim cudnym romantykiem<3. Aż szkoda, że to wszystko kiedyś będzie musiało się skończyć...
Pozdrawiam ;)
Jaki on jest romantyczny:)
OdpowiedzUsuńTaki pięknie naiwnie zakochany, że aż człowiekowi serce rośnie.
I do tego Wanki, czy on musi zawsze być takim wariatem?
oj, za to go chyba kochamy...
I zazdroszczę autografu Andreasa, cholernie.
Buziaki:*